No cóż … lubię jeździć z młodymi na zawody. Fajne to jest … jednak czasem są imprezy, że wraca się z nich w wisielczym humorze. Tak też było po dzisiejszych zmaganiach w Sławnie.
Do Sławna przyjechaliśmy dzień wcześniej, aby jak profesjonaliści zapoznać się z trasą, zobaczyć się ze znajomymi, pogadać o pierdołach. Na dodatek w sobotę odbywały się sztafety wiec było na co popatrzeć. A i super miejscówka dostarczyła nam niezapomnianych wrażeń (ci z „fejsa” wiedzą o co chodzi ;-)).
Niedziela. Najpierw młodzicy Łukasz i Jędrzej. Poszli jak burza. Zaraz za nimi młodziczki i Ola w akcji. Chłopaki walczyli jak należy (chociaż może Łukasz trochę dzisiaj nie miał dnia) . Ola super start. Jedno kółko poszło gładko. Jest duża szansa na pudło. Połowa drugiego kółka i TRZASK !!! – przerzutka wywija się do tyłu niszcząc niedawno wymieniona karbonową wypasiona ramkę. Niech to k… !!! Łukasz ósmy, Jędrzej dziewiąty … Ola nie kończy i szlak trafia generalkę w PP 🙁
O 11 startuje Junior Młodszy – Konrad i Dominik – trasa nie jest łatwa. Łatwo stracić panowanie nad rowerem. Chyba za długa – Konradowi zajmuje ponad godzinę – jest 11, Dominik 16 również z uszkodzoną ramą !!! – i jak tu szaleć z radości.
Nawet fotek nie zrobiłem :-(.
No cóż – trzeba będzie wieczorem łyknąć coś mocniejszego 😉 i od jutra zacząć dzień z uśmiechem od ucha do ucha …