Jajowate testy cz. II

mm2   Testy, testy ciąg dalszy … zębatka „jajowata” przez ostatnie kilka dni pochłonęła mnie całkowicie. Jakie wnioski ??

   Doświadczenie z użyciem trenażera wykazało iż podjeżdżając na „jajku” nie zyskamy ani na prędkości, ani też nie będziemy mieli mniejszej zadyszki. Przyszedł czas na akcje w terenie.

  Pierwszego dnia wyrwałem się na szybką akcję na Amunowe traski. Śmigało mi się super. Jakaś moc była w mych nogach. Ale ja sceptyk i człowiek małej wiary jestem. Czasem ma się takie mocne dni.  Na dodatek nie umiałem jakoś po tym śmiganiu określić co zyskuję dzięki tej zębatce. Więc wieczorem stworzyłem wynalazek pozwalający na szybkie przełączenie się z jednej zębatki na druga coby na bieżąco poczuć różnicę.

foto_006

    Drugi dzień testów przyniósł jakieś wnioski. Oczywiście prócz tego iż wyrwałem przerzutkę przednią z ramy 🙂 (ale karbon łatwo się klei). Aa…i że Amun mnie wykończył  🙁

    Na zjazdach i po równym nie zauważyłem różnicy. Na obu zębatkach jechało mi się równie fajnie. Owalna zębatka bardzo fajnie przyjmowała łańcuch. Ale to wynika z jej konstrukcji. Poza tym moja stara zębatka jest okropnie styrana i ledwo się kupy trzyma.

   Przyszła kolej na podjazdy. Zauważyłem, że podjeżdżając trudnym, nierównym podjazdem na zwykłej zębatce mniej się męczę :-). Może wynika to z faktu, że juz na rowerze śmigam więcej niż większość z Was ma lat. Nogi przyzwyczaiły się do tego, że są nie równo obciążone i maja te „mikro odpoczynki”. Poza tym doświadczenie powoduje, że korzenie, kamienie pokonuje się już trochę intuicyjnie i nierówne obciążenie nóg stało się bardziej naturalnie.

    Na zębatce owalnej obciążenie nóg wydaje się bardziej równomierne. Rower jest równo napędzany. Przez co wysiłek jest bardziej równomierny. Brakowało mi jakiś mega śliskich podjazdów, ale te co zaliczyłem szły równo i zerwanie przyczepności tylnego koła było trudniejsze. A musiałem się nieźle sprężać, gdyż przy tej zębatce pasowało by z tyłu mieć trochę więcej niż 36 zębów :-).

   Różnica między tymi zębatkami jest jednak minimalna. Nie jest taka, że można by po kawałku przejechanej trasy powiedzieć  ŁOŁ !!!. Może gdyby jajowatość była większa w bardziej znaczący sposób odczuło by się różnicę (hehe np jak na poniższym obrazku). Myślę że po dłuższym jeżdżeniu tą zębatką bardziej odczuje się jej ewentualne zalety.

nowosc_zebatki

   Nie jest to jednak szpej wobec którego można przejść obojętnie – podsumowałem zalety:

  • super wykonana
  • fajowy wygląd – a w Enduro szpanerstwo ważna rzecz 🙂
  • bezproblemowo pracuje nawet z styranym łańcuchem (kultura pracy zrobiła na mnie największe wrażenie)
  • bardziej równa praca na podjazdach, na pewno zostanie doceniona po dłuższym okresie śmigania na tej zębatce. Tej zębatki trzeba się chyba trochę „pouczyć” 🙂
  • pewnie mi się jeszcze coś przypomni 🙂

Myślałem też nad wadami, ale prócz tego iż jestem za słaby na tę zębatkę z kasetą 11-36 nic sensownego nie mogłem wymyślić 🙂

   Jeszcze raz chciałem podziękować Łukaszowi Luke za zębatkę. Naprawdę fajna. Koniecznie odwiedzcie stronkę HCC Components – warto :-). W niedalekiej przyszłości będę zmieniał napęd na „jednozębatkowy” i raczej widzę w nim zastosowanie dla „owala”. Nogi przyzwyczaję i będzie dobrze 🙂

PZDR Pasieczkin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *