Tuchów … urocza miejscówka położona pod Tarnowem, od dziś zawsze będzie nam się kojarzyć z męczarniami za grzechy doczesne 😉
Na początku trzeba pochwalić gospodarzy za zorganizowanie tak fajnej imprezy w tak uroczym zakątku naszego kraju. Główny gospodarz Pan Hudka 🙂 osobiście witał gości parkujących na parkingu … poczuliśmy się jak prawdziwe Vipy hehe… a Gabrysia (córka jego) chyba z każdym objeżdżała trasę – jako goście jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani i serdecznie dziękujemy !!! (Mirkowi Bieniaszowi też oczywiście :-))
Trasa ciężka i wymagająca. Prawdziwe góry. Jedyna jej wada to ciężka oglądalność, gdyż kibicowanie na niej to męka dla kibica. Wszędzie daleko 🙂 – ale nie da się w takiej miejscówce zrobić inaczej. Trasa pokazała wszystkie słabości i niedociągnięcia …. A nie ma zawodnika idealnego, więc tutaj każdy mógł sobie z pewnych swych niedoskonałości wyciągnąć solidne wnioski.
Też wieziemy wniosków cały bagażnik.
Ola – czwarta. Musiała ulec mocnym koleżankom. Braki w technice wyszły na wierzch. Musi się przełamać i skakać dropy, dropiki, których było co niemiara. Inaczej traci się cenne sekundy, a poziom jest wśród młodziczek tak wyrównany, iż każda taka strata odbija się na wyniku. Ale jak to się mówi : ‘to się wytnie’ i nie poddajemy się :-). Moc jest, myślę, że forma nie najgorsza, tylko żeby się udało pospinać wszystko w całość to jeszcze powojujemy 🙂 !!!
Konrad w połowie stawki – a stawka ło… nie byle jaka. Chłopaki z górnej półki naszego pięknego kraju. Jest dobrze. Ale Konrad twierdzi, że trasa mu się nie podobała i co mu zrobisz – te typy tak mają hehe 🙂
Łukasz – bardzo dobrze. Jedenaste miejsce to blisko pierwszej dziesiątki. Technicznie super, ale mocy jeszcze mało. Łukasz pierwszoroczny młodzik …. Pracujemy nad nim 😉 – byle zapał nie stracił. Nie od razu Kraków zbudowano.
Jędrek – trochę za daleko bo energii mu nie brakuje. Poległ technicznie. Jędrek dopiero wchodzi w tajniki kolarstwa górskiego i musi załapać parę rzeczy. Ale głownie technika się kłania … będziemy łoić Amunowe ścieżki, że aż miło :-). Jędrek … do łożka będziesz wieczorem ślizgiem wchodził !! hehe
No i nasz masters Marek 🙂 – który w ślicznym stylu wytrzymał okrążenie … hehe … ale ja zawsze powtarzam, że my mastersi amatorzy to dla zdrowotności i ku uciesze młodzieży śmigamy … i tyle. 🙂
Reszta zespołu się obijała i zapewne przed TV leżała 🙂
Teraz przerwa w ściganiu … chyba dwa lub trzy tygodnie … oj nie będziemy leżeć 🙂
A teraz w nagrodę za przeczytanie relacji galeria 🙂 :