OOM i Puchar Polski – Boguszów Gorce

   Dwa dni ostrego ścigania. Dwa dni emocji. Boguszów Gorce zafundowało nam przynajmniej kilka szklanek wymęczonego w walce potu :-).

konrad_1

Dzień pierwszy  – Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży

   Tutaj swój występ miał Konrad. OOM to ściśle wyselekcjonowani w kilku edycjach Juniorzy Młodsi . Wbrew pozorom tak łatwo nie jest się załapać. Staruje tutaj sama śmietanka ;-). No i nasz Konrad, mimo iż tego wcześniej nie planowaliśmy, złośliwie się zakwalifikował :-).

   Ustawiony na samym końcu już na wstępie łatwo nie miał. Ostra walka szła od samego początki. W pocie czoła, zawodnik po zawodniku przesuwał się do przodu. Na chyba drugim kółku Konrad doczłapia się do boksu bez powietrza. Rower cały upaplany w ‘mleczku” .Trochę stracił. Dzięki pożyczonej od ekipy z stolicy pompce szybko uzupełniamy brak powietrza w oponie i Konrad jedzie dalej walczyć. 26 miejsce. Może nie brzmi dobrze ,ale to jest 26 miejsce wśród Juniora Młodszego w prawie 40 milionowym kraju – i to jest świetny wynik :-).

Dzień drugi Puchar Polski – kolejna edycja.

   Dzień pełen emocji. Na początek dziewczyny więc Młodziczka 🙂

ola

  Ola nie miała najlepszego dnia. Na początku wyścigu wszystko zapowiadało się dobrze. Wiadomo Ewa i Matylda są na razie poza zasięgiem, lecz trzecie miejsce wydawało się być nasze. I okazało się że nie. Determinacja Doroty Bieleckiej  z  dziewczyny z Wałbrzycha była tak ogromna, że mimo iż Ola jechała bardzo mocno (tak wychodzi z przyrządów pomiarowych 🙂 musiała poddać się koleżance. Tak bywa …

lukasz

   Łukasz za to może powiedzieć iż jego wyścig był rewelacyjny. Przez większość wyścigu Łukasz jechał na czwartej pozycji depcząc po kole trzeciemu koledze. Dopiero na ostatnim kółku musiał ustąpić jeszcze jedno miejsce i zakończył wyścig na najlepszym piątym miejscu jakie miał dotychczas w Pucharze Polski. Brawo Łukasz. Bądź cierpliwy .. przyjdzie jeszcze Twój czas 🙂

kondi

    Konrad to prawdziwy niszczyciel drogiego ogumienia ;-(. Wyścig zaczął się dla niego bardzo dobrze. Z kółka na kółko awansował o kilka pozycji, by na ostatnim kółku być na około 15 pozycji, a kilku kolegów teoretycznie było jeszcze w jego zasięgu. Lecz nasz niszczyciel postanowił rozwalić sobie (tzn. Oli ;-)) ogumienie. Mimo dramatycznej akcji w boksie nie udało się :-(. Niestety nie dorobiliśmy się jeszcze kół na wymianę, dlatego nasz wycinak zakończył dzielną walkę. Ale brawo dla niego. Potrafi zaskoczyć.

link